niedziela, 16 czerwca 2013

Rozdział 6 Zakupy

~Jessica~
Byłam naprawdę szczęśliwa. Razem na wakacje? Szczyt marzeń. Czyli one jednak się spełniają? Siedziałam w wygodnym fotelu w salonie, a do moich nozdrzy dostawał się cudowny zapach książek. W domu mieliśmy taką małą biblioteczkę. Razem z mamą zbieramy komplety naszych ulubionych serii książek. Tak, uwielbiamy czytać. Ja nie mam z tym żadnego problemu, ale inni owszem. Kocham czytać - jest to jedna z moich dziwacznych cech. W XXI w.  niewiele znajdziesz osób, które czytają książki. W tej chwili czytałam chyba po raz setny ,,Piątą porę roku ''  Monsa Kallentofta. Jest to naprawdę brutalna opowieść, nie dla osób o słabych  nerwach. 
  - Jessica ! - ktoś nagle wrzasnął mi nad uchem.
  -Co jest ? - spytałam zdziwiona - Coś się stało ?
Okazało się, że to Caroline wybudziła mnie z książkowego transu. 
  -Znowu się zaczytałaś. - spojrzała na mnie z politowaniem
Zawstydzona skinęłam głową. Kiedy się wciągnę to nie sposób zwrócić na siebie moją uwagę. 
  -Fajnie, że przyjechałaś, ale mogłaś mnie uprzedzić. Posprzątałabym.
  -Oj tam, oj tam. I tak nie będziemy siedzieć w domu. Wstawaj, zbieraj się. Dziewczyny czekają.- Caro niemalże zwaliła mnie z fotela. - Chyba, że nie jedziesz z nami na zakupy - spojrzała na mnie podejrzliwie
Natychmiast się zerwałam. Jeśli zakupy to tylko ze mną. Na pewno nie przegapię tego. Do miasta zawiózł nas tata Claudii. Na odchodne powiedział, żebyśmy się nie spieszyły. Była godzina 13, obiad zamierzałyśmy zjeść na mieście. Fajnie, taki babski wypad.
  -Gdzie idziemy najpierw ? Może coś zjemy - zaproponowała Nathalie
  -Mnie obojętnie - rzuciłam, a dziewczyny potakiwały głową na znak, że im też jest wszystko jedno.
Wybrałyśmy nasz ulubiony bar sałatkowy i tradycyjnie już naszą ulubioną sałatkę. Nawet nie brałyśmy Menu, wiedziałyśmy co chcemy. Po kilku minutach przyszła kelnerka z notesem i ołówkiem w dłoniach.
  - Co podać ? - uśmiechnęła się do nas łagodnie
  -Poprosimy ,,Sałatkę na zielono'' cztery razy. Małą, oczywiście 
Kiedy Caroline zamawiała jedzenie my ustalałyśmy do jakiego sklepu iść najpierw. Ralph Lauren, Lacoste czy Levi's ? Są to nasze ulubione sklepy, zawsze znajdujemy tam coś dla siebie.
  - No i co? Który najpierw ? - zapytałam
  - Może ustalmy czego najbardziej nam brakuje - zaproponowała Claudia
  - Mi najbardziej brakuje... wszystkiego - powiedziała Nath
  -Mi brakuje stroju kąpielowego i bluzek. - powiedziałam
  - A mi w zasadzie tylko butów. Choć znając siebie kupię sobie wszystkiego po trochu. - W oczach Caroline mieniły się iskierki szaleństwa
  - Ja też - przytaknęła Claudia
Stwierdziłyśmy, że Lacoste będzie najlepszy, ma różnoraki wybór.
Wpatrywałam się w ściany o pastelowych barwach. Okrągły zegar przedstawiający ładnie udekorowaną sałatkę wskazywał godzinę 13.15. W tym momencie przyszła kelnerka i podała nam nasze dania. Przypatrzyłam się dokładnie dobrze znanym nam talerzom. Kolorowe wzorki ciągnęły się wzdłuż okręgu. Wzięłam widelec do ręki i zaczęłam powoli jeść delektując się każdym kęsem . Jadłyśmy w milczeniu, od czasu do czasu któraś z nas rzuciła jakąś uwagę i to na tyle. Po zjedzonym posiłku udałyśmy się do sklepu.  Już przez szybę Nathalie wypatrzyła super komplety ubrań. 
  - Iiiii ! - piszczała zadowolona - Zamawiam to  ! 
Podeszła do manekina na którym była bardzo fajna sportowa bluza. Ciemna, niemalże czarna, z flagą USA, a do kompletu  granatowe spodnie. Nie wspomnę już o cudownej torebce ! Nath będzie cudownie w niej wyglądać. To była niewielka część kompletów, które wybrała. Zadowolona podchodziła do kasy.
  - Nie zapomniałaś o czymś? - zapytałam ją
  - O czym niby ? - zrobiła zaskoczoną minę.
  - Wiesz, jedziemy nad jezioro. Jest środek wakacji... - zaczęłam
  - Strój kąpielowy - przerwała mi i prędko popędziła do części z ubraniami na plażę. Kiedy znalazła fajny stój złapała mnie za rękę i zaciągnęła do przymierzalni. 
  -Zaczekaj chwilę - powiedziała pod drzwiami.
Weszła do pomieszczenia, usłyszałam dźwięk zamykanych drzwiczek Po kilku minutach z tych samych drzwi wyszła zupełnie inna osoba. Nath wyglądała super w tym niebieskim bikini. Teraz kiedy Nath była obrobiona przyszła w końcu moja kolej. Kupiłam sobie spodnie w kolorze graniczącą z zielenią i szarością, bluzę Mom Please i wiele innych super kompletów. Nie zapomniałam o bikini. Wybrałam białe, najzwyklejsze w świecie- dlatego mi się spodobało. Nie szłam przymierzyć, nie musiałam. Claudia kupiła sobie szarą podkoszulkę z Marudą (Smerfy) i żółte spodnie. Ale to nie wszystko. Wszystkie kupiłyśmy sobie średnio po cztery lub pięć kompletów. Cia kupiła także czarne bikini podkreślające jej figurę. Caroline upatrzyła sobie zwykłe rurki i szarą bokserkę. Jeśli chodzi o kostium kąpielowy to postawiła na dziewczęcy róż. Nie powiem ile zapłaciłyśmy w sumie za to wszystko. Rodzice mają zdecydowanie lżejsze portfele. Spojrzałam na zegarek. 
  - Jest szósta sześć - powiedziałam podchodząc do Claudii - Ktoś o mnie myśli.
Claudia postanowiła tego nie komentować. Wróciłyśmy wcześniej do domu, żeby móc się spakować. Chłopaki nie mieli tego problemu co my. Oczywiście jadą z nami, ale oni nie musieli kupować nowych ciuchów. 
Wpatrywałam się w jasne ściany mojego dużego pokoju. To ostatnia noc w tym domu na całe dwa tygodnie. Zapamiętaj to miejsce. 

____________________________________________
Rozdział krótki, niepotrzebny, w zasadzie tylko dla dziewczyn. Ale akcja na wakacjach fajnie się rozwinie. W zakładce Jacy oni są? pojawią się komplety ubrań, które kupiły dziewczyny. Obiecuję, że następne będą fajniejsze, warte przeczytania.



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz