Matt
był jakiś dziwny. Kiedy mama zaprosiła nas na obiad, Matt
oświadczył, że nie będzie jadł. W pierwszej chwili pomyślałam,
że skoro jest takim sportowcem, to ma też i określoną dietę.
Bardziej mnie zdziwił fakt, że nie był spragniony. My jak tylko
dopadłyśmy wodę w butelce, to nie mogłyśmy się od niej oderwać.
Mało tego, był szybki ( tak, wiem, jest sportowcem, musi być
szybki), nie miałyśmy z nim szans. Ale to.. było dość dziwne.
-
Dziewczyny przyjechały! - okrzyk radości Nath skutecznie przerwał
moje rozmyślania.
Szybko
zbiegłyśmy po schodach. Matt już był na dole. Dziewczyny
przyjechały skuterem Caroline. Zawsze jej go zazdrościłam.
Czerwony, szybki, idealny. Ja miałam jedynie mizerny rowerek w
garażu. Hm, może i mizerny, ale jak na takie starocie to całkiem
sprawny. Przywitałyśmy się z dziewczynami, przedstawiłyśmy
Matta. Caro spoglądała na niego pożądliwie spod przymrużonych
powiek. A ja widząc to dałam jej kuksańca w bok. Ona w rewanżu
nadepnęła mi na stopę.
-
Ej! - wrzasnęłam na nią - Ze mną się nie zadziera.
Zaczęła
się walka. Całe szczęście, że Matt był po mojej stronie. Ja i
Matt kontra reszta dziewczyn. Bez niego byłabym bez szans. Haha,
oczywiście wygraliśmy. Dość szybko powaliłam Claudię na ziemię.
Miałam chwyt zwany sutemi-waza opracowany do perfekcji.
-
Przybij piątkę, Matt. Za zwycięstwo. - naglę dostałam olśnienia.
Odwróciłam się twarzą do Claudii - Podejmujesz wyzwanie?
-
No nie wiem.. Jeszcze mi coś dowalicie i będę miała przerąbane.
-
Spokojnie. - uspokoiłam ją - Nie mam pewności, czy temu podołasz,
ale tragiczne to to nie jest.
Claudia
zastanowiła się chwilę, ale w końcu się zgodziła.
-
A więc. Twoim zadaniem jest zagięcie Matta. - oświadczyłam z
uśmiechem - Nie jest głupi, ale chcemy zobaczyć które jest
mądrzejsze. Masz pełne pole do popisu. Przysługują ci 3 pytania.
Jeżeli on nie zna odpowiedzi, to ty musisz wyjaśnić dany termin.
Gotowa? Zaczynaj!
Claudia
nie musiała się długo namyślać. Pytania miała w głowie.
-
Zaczniemy od tematyki przyrodniczej. - Matt zatarł ręce z uciechy -
Jak wygląda i czym się żywi lemurek myszaty?
Ku
mojemu zdziwieniu Matt nie musiał się długo zastanawiać.
-Nie
było nic trudniejszego? Długość jego ciała to ok. 13 cm, długość
ogona to ok 12.cm, masa ciała ok 50g. Żywi się owocami, owadami i
małymi ptakami.- Na jego twarzy pojawił się tryumfalny uśmieszek.
Natomiast
po minie Claudii widać było, że miała ochotę pokazać mu język
niczym pięciolatka. Pokręciłam z dezaprobatą głową.
Cierpliwości.
-
No dobra. Jedno zaliczone. - powiedziałam - Następne prosimy.
Claudia
wzięła głęboki wdech i zapytała Matta lodowatym tonem:
-
Podaj definicję słów degrengolada , imponderabilia i kongestia.
Matt
tylko się zaśmiał. Postanowił tego nie komentować.
- Degrengolada
to staczanie się, upadek wartości moralnych. - Kurczę, dobry jest.
- Imponderabilia to rzecz, której nie da się zmierzyć ani
policzyć. Ale niestety nie potrafię wytłumaczyć co to kongestia.
Claudia
zaśmiała się szyderczo.
-
Zatłoczenie na szlakach komunikacyjnych czyli po prostu korek. -
wytłumaczyła z uśmiechem na twarzy. - A co to jest Pica.?-
Po plecach Claudii przeszły delikatne dreszcze.
Matt
zamyślił się na chwilę. Nie znał odpowiedzi.
-
Kurczę, nie wiem. Nie słyszałem o czymś takim. - przyznał
niechętnie.
Matt
stał się coraz bardziej ponury, a Claudia coraz szczęśliwsza.
-
Nikomu tego nie życzę. Pica to stan chorobowy, polegający na
tym, że osoba chora ma silną potrzebę zjadania obiektów. Jest to
niebezpieczne, ponieważ chorzy żywią się piaskiem guzikami i
innymi przedmiotami.
Wszyscy
zaczęliśmy bić jej brawo. Udowodniła, że w okolicy nie ma osoby
mądrzejszej od niej. Ja, Caroline i Nathalie również dobrze się
uczymy, ale to Claudia jest ,,mózgiem'' naszej paczki.
Reszta
dnia minęła bez większych zmartwień. Graliśmy w piłkę nożną
( Nathalie i Caroline wygrały) , poszliśmy na spacer, kąpaliśmy
się w rzece. Matt pokazał, że jest spoko. Od teraz jest członkiem
naszej paczki. Nie chciałam wracań do moich poprzednich rozmyślań.
Nie chciałam psuć nowo powstałej przyjaźni.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz